Strona internetowa wsi Komorów

Podtarnowska miejscowość w Gminie Wierzchosławice
Aktualności Wędkarstwo

Piszą o nas w „TEMI”

OLYMPUS DIGITAL CAMERAKomorów w „Temi”

28 sierpnia 2013 roku ukazał się kolejny nr tarnowskiej gazety „Temi”. Przeglądając, natknąłem się na ciekawy artykuł o wędkowaniu. Jednym z opisywanych miejsc jest Komorów. Autor artykułu rozmawia z prezesem Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego Ignacym Piskorskim o wędkowaniu, o działalności związku i o miejscach do połowu ryb. Pan prezes mocno zachwala miejsca przy stawach w Komorowie: „Cisza, spokój. Czasem trafi się ładny leszczyk, innym razem dorodny karp lub szczupak. Jak złowię dużego okonia to zawsze zabieram. To jest najsmaczniejsza ryba, tylko trzeba umieć obrać ją z łusek. Potem tylko lekko posolić, wrzucić na masełko i dodać trochę pietruszki. Pycha”. Pan prezes mówi również o zarybianiu naszych stawów i  Dunajca: „W czerwcu wpuściliśmy do wyrobisk 4,5 tony karpia. Teraz wpuszczamy sukcesywnie co dwa – trzy tygodnie po 800 kg”, „W tym roku zamierzamy wpuścić do wód otwartych między innymi 139 tys. sztuk świnki, 80 tys. sztuk sandacza, 18 tys. sztuk pstrąga, 12 tys. sztuk lipienia, 3 tony szczupaka i 400 kg suma”, oraz o swoich połowach na naszych terenach: „W Komorowie złowiłem karpia ważącego ponad 7 kg, szczupaka, który miał 90 cm długości i półtorakilogramowego okonia – piękną sztukę. To są duże emocje. Wszystko zależy jakim sprzętem kto łowi…..”.

Oprócz Pana prezesa wielu wędkarzy upodobało sobie stawy w Komorowie, zwłaszcza teraz gdy została naprawiona droga dojazdowa i ciężkim sprzętem zrobione nowe stanowiska do połowu ryb. Niestety ale nie wszyscy wędkarze są wędkarzami z prawdziwego zdarzenia i obok nowo wybudowanych miejsc do połowu ryb powstają małe wysypiska śmieci. Mimo, że posiadanie karty wędkarskiej zobowiązuje do tego aby stanowisko było uporządkowane w czasie połowu jak i po jego zakończeniu, nie wszyscy odwiedzający nasze stawy zostawiają po sobie porządek.

Źródło: „TEMI – Galicyjski tygodnik informacyjny”

Autor: Łukasz Kania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *